Aussie ma prawdziwy potencjał wzrostu dopiero po przerwaniu przez Fed cyklu zacieśniania. AUD/USD handlowano stosunkowo spokojnie w środę, ponieważ utrzymujemy poziom 0,6550. Jesteśmy teraz trochę ciasni, więc nie zdziwiłbym się, gdybym zobaczył poprawę. Czwartek jest jednak powszechnie obserwowanym wskaźnikiem CPI, który daje nam „przewagę” w tym, co zrobi Fed. Reklama Obraz Silne wahania kursu dolara sprawiają, że handel jest bardzo opłacalny Przełącz się teraz! Warto wiedzieć, że w środę ogłoszono indeks cen producentów, którego odczyt wyniósł 0, % miesięcznie zamiast oczekiwanego 0,2%. Jeśli CPI podąży za PPI z taką samą niespodzianką, prawie na pewno zobaczymy dość drastyczne umocnienie dolara amerykańskiego. Jeśli jednak ta liczba nieco się zmniejszy, może to być katalizatorem krótkoterminowego rajdu. Jednak ten krótkoterminowy wzrost prawie na pewno zniknie, ponieważ o ile odczyt nie będzie absolutnym załamaniem, Fed nadal będzie musiał radzić sobie z wysoką inflacją. AUD/USD prawdopodobnie utrzyma rajd. Przy tym wzroście poziom 0,6 byłby bardzo ciekawym miejscem na krótkoterminowe wznowienie, gdyż jest to początek strefy konsolidacji opisanej na poprzednim wykresie. Ten zakres rozciąga się do znaku 0,6550, więc istnieje duża szansa, że ​​zobaczymy dużą presję na sprzedaż w obszarze ogólnym. Ponadto dałoby to możliwość zdobycia „tanich dolarów” i podążania za ogólnym trendem. Aussie ma realny potencjał wzrostu tylko wtedy, gdy Rezerwa Federalna wychodzi z napiętego cyklu polityki pieniężnej. Pamiętaj, że Bank Rezerw Australii zaszokował rynek, podnosząc stopy tylko o 25 punktów bazowych zamiast oczekiwanych 50 punktów bazowych. Australijczycy również muszą się martwić pęknięciem bańki mieszkaniowej, co jeszcze bardziej utrudni ich pracę. W tej chwili para prawdopodobnie nadal znajduje się w „niedźwiedzim rajdzie”, a poziom powyżej 0,67 stanowi pewien limit, tak jak był to tak ważny poziom przed laty. Dodatkowo 50-dniowa EMA przebiła ten poziom i powinna teraz oferować również wystarczający dynamiczny opór.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.